O książce "Resortowe dzieci" powstanie osobny wpis, jak tylko się zapoznam z tą sensacyjną ponoć pozycją, ale dziś pojawiła się drobna, acz ciekawa rzecz
Otóż okazuje się, że:
Jak widać pani Kania nie wszystkie "resortowe dzieci" wzięła pod swoją lustracyjną lupę. Jest takie powiedzenie "swój, swego nigdy nie skrzywdzi"...
źródło: https://twitter.com/clazarewicz/status/421257084899164160